Niejednokrotnie przeglądając Internet i koralikowe blogi, podziwiałam plecione, bajecznie kolorowe pierścionki. Marzyłam sobie, że kiedyś, że na pewno... Aż wreszcie nadszedł ten czas, że i ja mam swój pierwszy pierścionek, a raczej pierścień, bo jest dość pokaźnych rozmiarów.
W pracy skorzystałam z tutorialu Silver Aguti,
która w bardzo przystępny sposób objaśnia, jak łatwo można zrobić takie cudo.
Sama praca nad pierścieniem okazała się bardzo twórcza i przyjemna.
Zakupiłam więc brakujące materiały - drewniany kaboszon (ciut wyższy niż jest w tutorialu) i posrebrzaną bazę
pierścionka. Kaboszon okazał się tak piękny, że dłuższą chwilę zastanawiałam się nawet, czy go po prostu nie pomalować lakierem i samego nie przykleić na bazę. Za to sama baza nie spełniła moich oczekiwań - przy przecieraniu powierzchni talerzyka pilnikiem, odeszło z niego i połowy obrączki całe sreberko. Skutkiem czego jedna połowa obrączki pozostała srebrna, a druga jest miedziana.
Ale nic to, pierścień i tak zostaje ze mną, a wszelkie niedogodności rekompensuje mi uroda oczka, które jest tu przecież najważniejsze.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli podobają Ci się moje prace, pozostaw po sobie ślad, w postaci komentarza. To dla mnie najlepsze wyróżnienie. Pozdrawiam:)