Witam Was Kochani po długiej przerwie. Za mną bardzo pracowity i trudny czas. Ale na szczęście wszystko wraca do normy, a ja z moimi bliskimi postanowiłam chwilkę odpocząć i w tym celu udaliśmy się do Ogrodu Botanicznego w Krakowie. Namiastkę tego co widzieliśmy teraz Wam pokażę.
Nie będę pisać nazw tych roślin i udawać, że je znam;) Po prostu zwyczajnie patrzcie na nie, podziwiajcie i delektujcie się ich pięknem:)
Ognisto-czerwone kwiaty zapylane przez motyla podobnego do kolibra
- fruczaka gołąbka (Macroglossum stellatarum).
A to domek dla pszczół, zawieszony na drzewie.
Cudowny, prawda:)
Przyznam, że nigdzie tak dobrze nie odpoczywam, jak na łonie natury.
Podczas pobytu w Ogrodzie cieszyłam się przyrodą: kolorami, zapachami, kształtami, odcieniami...
Na koraliki teraz też będę miała więcej czasu. Pomysły chodzą mi po głowie od dawna i mam nadzieję, że w długie jesienno-zimowe wieczory zdołam zrealizować choć niektóre z nich.
Pozdrawiam:)
***
***