W tym roku przyroda przyspieszyła i w kwietniu jest tak, jak zwykle bywa w maju. A maj to chyba mój ulubiony miesiąc. Lubię go za jego zieleń, która ma swoją niepowtarzalną, jasną barwę. Jestem szczęśliwa, gdy wreszcie nie trzeba zamykać na noc okna , a o godzinie czwartej nad ranem zaczynają śpiewać ptaki. Lubię orzeźwiający chłód poranków i zapach słonecznych mleczy i kiści bzów, unoszący się w powietrzu. Wszędzie, gdzie nie spojrzeć, kwitną drzewa (boski widok!), krzewy i kwiaty. Ulice pięknieją i cieszą oczy.
Mnie majowe piękno wprost zniewala i napełnia niewypowiedzianą radością. Dusza moja chichocze cichutko i cieszy się młodością i ponownym odrodzeniem przyrody.
Wiosna daje oddech i nadzieję. Urzeka kolorem, zapachem i ptasim miłosnym trelem.
Budzi do życia. Sprawia, że chce nam się rano wstać i wdychać kryształowo czystą, pachnącą mgłę.
I jak tu nie kochać wiosny?:)))
Ale, żeby nie było, że tak całkiem majowo się lenię - w wolnych od podziwu chwilach, powstała taka oto bransoletka szydełkowo - koralikowa.
Na dziś to już wszystko:)
Wszystkim odwiedzającym, życzę wielu podziwów i natchnień tej wiosny, wspaniałego przedłużonego weekendu oraz cudownych majówek:)
A ja, na poczet majówkowych spotkań z przyrodą, już jutro wybieram się w jednodniową podróż sentymentalną. Odwiedzę miejsce, które bardzo kocham, w którym odpoczywam, ładuję akumulatory, rozmawiam z wiatrem...
Relacja wkrótce:)
***
***