piątek, 1 maja 2015

Między niebem a ziemią

Kwiecień to u mnie zwykle miesiąc, w którym wybieram się w małą osobistą podróż, aby odwiedzić tych, których już z nami nie ma. Pora jest nieprzypadkowa. Pod koniec miesiąca zwykle jest już ciepło, przyroda budzi się do życia, kwiaty i drzewa kwitną, powietrze i ziemia pachną tak oszałamiająco, że aż  kręci się w głowie. A wiatr, już ciepły, hula ponad głową i polami. Przede mną długa droga, a wokół  wszechogarniająca przestrzeń, zieleń...i moje myśli. 
Uwielbiam ten czas, uwielbiam ten stan. Ktoś może powie: ,,wariatka". Ale dla mnie to jak modlitwa, medytacja, oczyszczenie. 
Idę,  patrzę, odczuwam przyrodę całą sobą.











***
I to na dziś tyle. 
Bardzo dziękuję sympatykom mojego bloga za odwiedziny i miłe komentarze:)
Wszystkich serdecznie pozdrawiam:)
***

***